Od dziś przez tydzień w warszawskim metrze moje zdjęcia z Bieszczad. Miłej jazdy :).
[kml_flashembed publishmethod=”static” fversion=”9.0.115″ useexpressinstall=”true” movie=”/wp-content/uploads/2014/07/Galeria_Metra_709_Celinski_Piotr_Bieszczady_jesienia.swf” width=”100%” height=”100%” targetclass=”flashmovie”]
[/kml_flashembed]
Bieszczady. Jedne z najciekawszych polskich gór. Niby bliskie, ale dalekie. Trochę na granicy światów. Za przełęczą Użocką, kilka kilometrów od granicy Unii Europejskiej rozpoczyna się inny świat: Zakarpacie.
Historia nie obchodziła się łaskawie z tym miejscem. Do dziś pozostało bardzo niewiele materialnych śladów po ludziach, którzy kiedyś tu mieszkali. Jednak wędrując po Bieszczadach wciąż można je odnaleźć.
Niegdyś były to najdziksze polskie góry. Dziś już tak nie jest. Rozwinęła się infrastruktura turystyczna, coraz łatwiej poznawać Bieszczady. Czasy, kiedy z namiotem i zapasem jedzenia na kilka dni znikało się dla świata, należą do historii. Bieszczadzki Park Narodowy, jeden z większych w Polsce, nie pozwala niestety na taką turystykę.
Warto odwiedzać Bieszczady o każdej porze roku. Poznawać je pieszo, na rowerze lub konno. Nie ma też złej pogody na Bieszczady. Nawet w lipcu, kiedy opadów jest stosunkowo dużo, warto spędzić tu choć kilka dni. Choć we mgle czy chmurach nie znajdziemy takich widoków, jak na zdjęciach w galerii „W drodze”, to warto przejść się jedną z bieszczadzkich grani, obejrzeć grę światła, mgły i przewalających się przez grań chmur, tak jak pokazują to inne moje zdjęcia z Bieszczad. Tak czy owak – na każdą pogodę warto się przygotować, sprawdzając prognozę pogody na 14 dni. Norwegowie powiadają: „nie ma złej pogody, są złe ubrania”. I tego trzymajmy się ruszając w Bieszczady.