Lappjordhytta – Altevashytta

utworzone przez | 10 grudnia 2011 | Dalekie kraje, Norwegia, Skandynawia | 0 komentarzy

4 kwietnia 2011.

Wychodzimy około 9:30. Idziemy pod górę. Warunki takie sobie. Pada śnieg, ciepło, dodatnie temperatura, a więc wilgotno. Śnieg klei się do fok. Idzie się ciężko. Docieramy na grzbiet. Odklejam foki od nart. Jest prawie płasko. Wolę czasem podchodzić jodełką niż męczyć się z kilogramami przyklejonego śniegu do każdej foki.

Mijamy pierwszą przełęcz. Miejscami śnieg jest zdradliwy. Zapada się pod nartą. Niemiłe zwłaszcza przy zjeździe, kiedy ląduje się z twarzą w tym białym. Zresztą i tak słabo widać po czym się jedzie. Światło jest takie, że na śniegu nie ma żadnych szczegółów, jakby tuż nad podłożem utrzymywała się delikatna, niewidoczna mgła. Czasem nawet nie wiadomo, czy jest pod górę, czy w dół. Jak w białej ciemności, z tym, że jednak coś widać oprócz bieli.

Dochodzimy do następnej przełęczy. Pogoda zrobiła się nieco lepsza. Spoza chmur prześwituje słońce. Wieje lekki wiatr. Przed nami długi, płaski zjazd. I jeszcze ślad skutera. Nareszcie zrobiło się bardzo przyjemnie. Po takie właśnie chwile przyjeżdża się wiosną za koło polarne. Śnieg, słońce, wiatr a poza tym cisza. Tylko szelest nart podczas długiego, przyjemnego zjazdu. A łagodne podejścia, które napotykamy, są tylko urozmaiceniem i lekkim rozgrzaniem na dalszą drogę. Można tak bez końca.

Koniec niestety objawia nam się za kolejną fałdą terenu. Zbliżamy się do doliny rzeki Barduelva. Gdzieś, jeszcze daleko na wschodzie zabudowania wioski Innset. Niedaleko wsi jest nasz dzisiejszy nocleg.

Śnieg też robi się gorszy do jazdy. Wjeżdżamy na łamliwą szreń, narta co chwila wpada w puch leżący pod cieniutką warstewką śniegu, a w zasadzie lodu. Po czymś takim docieramy do ziemnej zapory na rzece i przekraczamy ją. Oczywiście jest tu też lokalna elektrownia, ale w ogóle jej nie widać.

Za zaporą zdejmujemy narty. Kawałek musimy przejść drogą. Podążając za drogowskazem zbliżamy się do chatki Altevasshytta. Po kilkuset metrach odbijamy od drogi i możemy założyć narty. Niebawem osiągamy miejsce noclegu.

Altevasshytta to dwa domki. Jeden, większy jest zajęty, gościmy się w drugim. Chatka stoi niemalże w Innset, ale elektryczności nie ma. Tak jak i w innych norweskich chatkach.

Niefiltrowana statystyka z GPS:

Długość trasy: 26.43 km
Czas marszu: 6 h 46 min
Czas postojów: 3 h 06 min
Suma podejść: 1169 m
Suma zjazdów: 1275 m

Pin It on Pinterest