Kolejna wiosenna wycieczka narciarska do Skandynawii zaczyna się 2 kwietnia 2011. W tym roku jedzie nasz trzech: Marcin, Sergiusz i ja. Tradycyjnie już lecimy Wizz’em do Sztokholmu, gdzie wsiądziemy w pociąg do Narviku.
Sztokholm zmienił się na gorsze. Nie ma już schowków na bagaże, do których zmieściłyby się nasze narty. Skazani jesteśmy na nasze bagaże – długie narty i ciężkie plecaki. A musimy jeszcze kupić gaz, którego nie można przewieźć samolotem. W końcu Marcin zostaje z bagażami, a my idziemy do sklepu. Również ze względu na bagaż zmuszeni byliśmy zjeść obiad na dworcu.
Bilety na pociąg kupiliśmy wcześniej przez sieć i odebraliśmy w kasie. Pociąg odjechał punktualnie. Jutro wysiądziemy w Björkliden i rozpoczniemy naszą wędrówkę. Ruszymy na północ i już pierwszego dnia przekroczymy granicę. Spać będziemy już w Norwegii.