28 października 2010.
Po śniadaniu i zapakowaniu bagaży ruszamy w drogę. Workie prowadzi nas ścieżką wzdłuż skaju przepaści. Dopisuje nam piękna pogoda. Czuć żar afrykańskiego słońca, jednak nie jest aż tak bardzo gorąco. Przekroczyliśmy wysokość 3000 m. npm, dzięki czemu temperatura nie jest tak wysoka, jak niżej.
Dookoła nas hasają stada dzelad. Można spokojne zatrzymać się i zrobić kilka fajnych zdjęć. Samce prezentują się dużo bardziej okazale niż samice. Samce są dużo większe i mają długie, piękne futro oraz okazałe grzywy. W przerwach pomiędzy skubaniem trawy do jedzenia, wzajemnym iskaniem i seksem lubią sobie usiąść i pokazywać się całemu światu, jakie to są piękne. No i takie są ;).
Atrakcją dzisiejszego dnia jest wodospad na rzecz Jinbar. Wodospad ma ponad 500 metrów wysokości. Stojąc nad przepaścią mam wrażenie, jakbym stał nad ogromną studnią, do której wpada strużka wody wypływająca z zawieszonej wysoko doliny. Tak jakby nagle kończył się jeden świat i zaczynał inny. Jak zaginiony świat Conan – Doyle’a.
Od wodospadu wspinamy się stromą ścieżką, aby dojść do drogi. Tu znowu spotykamy dzieci, które sprzedają pamiątki. Przez jakiś czas idziemy wzdłuż drogi obserwując orłosępy i kruki grubodziobe krążące nad nami. Skręcamy na ścieżkę, która wiedzie do doliny rzeki Jinbar obserwując po drodze jak ludzie walczą tu o każdy kawałek ornej ziemi.
Wkrótce docieramy do rzeki, gdzie zatrzymujemy się na odpoczynek. Po przekąsce i moczeniu nóg w wodzie ruszamy w dalszą drogę. Wychodzimy z doliny rzeki. Zbliżamy się do wioski Geech. Pojawiają się pierwsze lobelie. To niesamowite rośliny – coś pomiędzy palmą a paprocią zwieńczoną czymś na kształt wielkiej, pionowej szyszki.
W Geech zatrzymujemy się na chwilę, aby po krótkim odpoczynku ruszyć w kierunku obozowiska Geech Camp. Ten ostatni odcinek jest krótki i droga nie zajmuje nam wiele czasu. Zmienia się jednak sceneria. Widać olbrzymią przestrzeń, gdzieniegdzie porośniętą lobeliami. Sawanna łagodnie podnosi się ku północnemu zachodowi, gdzie zamykają ją szczyty gór. Najwyższy z nich – Imet Gogo to nasz cel na jutro.
Docieramy do miejsca noclegu. Dziś będziemy spać na wysokości 3615 m. npm. Jest jeszcze wcześnie, można skorzystać z plastycznego światła zachodzącego słońca aby zrobić kilka zdjęć.
Niefiltrowana statystyka z GPS:
- Przebyta droga: 13,57 km
- Suma podejść: 727 m.
- Suma zejść: 487 m.
- Minimalna wysokość: 3110 m. npm.
- Maksymalna wysokość: 3616 m. npm.