9 kwietnia 2010
Po nocnym spektaklu z zorzami wstajemy później – o 7. O 9:30 wychodzimy. Początkowo poruszamy się wzdłuż szlaku. Tą samą drogą wiodą również stare ślady narciarskie. Trzymamy się więc przetartego szlaku. Jednakże wkrótce ślady narciarskie porzucają szlak. Chwilę zastanawiamy się nad mapą i mamy pomysł na własny wariant. Na razie ślady narciarskie idą w zgodzie z naszą koncepcją, jednakże wkrótce zakręcają gdzieś w bok. Decydujemy się na nasz wariant. Jego zaletą ma być łagodny zjazd do doliny, czego na pewno nie dał by nam szlak.Poruszamy się po rozległym płaskowyżu. W dole widać chatkę, którą rano opuściliśmy. Zmiany wariantów spowodowały, że zatoczyliśmy półkole. Dochodzimy do szczytu, a w zasadzie do jednej z lokalnych kulminacji i rozpoczynamy zjazd w dół. Raz bardziej stromo, raz mniej stromo, spotykając stadko reniferów, zjeżdżamy sobie w dół. Trwa to dosyć długo, ale konsekwentnie zbliżamy się do drogi, która widać już w oddali.
Docieramy do drogi. Dalsza droga przebiega mniej więcej wzdłuż poziomicy. Przed zaporą na jeziorze Iptojavri wybieramy skrót, którym wiedzie ślad skutera. Oszczędza nam to kawał drogi. Pozostał jeszcze zjazd serpentynami do Fjellbu. Na szczęście do końca zjazdu leży śnieg. Zjazd jednak nie jest bardzo odpoczynkowy, ale mija szybko. Śnieg kończy się za mostkiem na rzece.
Chatka Fjellbu wyraźnie odstaje od tych w górach. Jest malutka, a wyposażenie jest na zdecydowanie gorszym poziomie niż w górach. Można tu dotrzeć samochodem i chociaż to jest Norwegia, to nie ma w niej nic atrakcyjnego, a okiennice blokowane są stalowymi sztabami, które można otworzyć tylko od wewnątrz.Następnego dnia pokonujemy piechotą kilka kilometrów do pierwszego (albo ostatniego) przystanku autobusowego w Bogholmen, skąd zamawiamy taksówkę do Narviku. W sobotę niestety autobus nie jeździ. W niedzielę przez Oslo wracamy do domu.
Niefiltrowana statystyka ostatniego dnia:
- Odległość: 24.7 km
- Czas marszu: 5 h 32 min.
- Czas odpoczynku: 3 h 07 min.
- Suma podejść: 857 m.
- Suma zjazdów: 1882 m.
Cała trasa naszego trekkingu: