Ten tekst powstał na moim blogu Ladakh 2007 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Dzisiaj wróciliśmy do Leh. Trekking zajął nam 9 dni. Na dokładniejsze opisy przyjdzie czas. Dziś parę zdań na gorąco.Dla dwojga osób z naszej grupy był to pierwszy w życiu trekking w górach. Od razu w Himalajach.
Każdy z nas na własnych nogach osiągnął najwyższy punkt – przełęcz Kongmaru La (ok. 5200 m. npm.)
Każdy z nas pokonał jakieś swoje ograniczenia, przekroczył własne granice. Dla mnie jedną z granic był najwyższy nocleg w dolinie Nimaling – 4720 m. npm.
Kolejne dni wyglądały następująco:
- Spituk – Zinchen. Nocleg na wysokości ok. 3400 m. npm. Najpiękniejszy widok tego dnia – przełom Indusu.
- Zinchen – Yurutse – Ganda La base camp. Nocleg na wysokości 4380 m. npm. Przechodziliśmy przez Rumbak – światową stolicę śnieżnej pantery (jeden domek).
- Ganda La base camp – Skiu. Nocleg na wysokości ok. 3400 m. npm. Przeszliśmy przez przełęcz Ganda La – ok 4900 m. npm.
- Skiu – Skiu. Jednodniowa wycieczka w dół rzeki Markha do wąwozu rzeki Zanskar. Przepiękna dolina Markhy łącząca się z wąwozem Zanskaru.
- Skiu – Markha. Nocleg na wysokości 3700 m. npm. Cały dzień wzdłuż rzeki.
- Markha – Thochungtse. Nocleg na wysokości 4150 m. npm. Ładny górski biwak. Pada śnieg.
- Thochungtse – Nimaling. Nocleg na wysokości 4720 m. npm. Temperatura w nocy spada do ok -20 stopni. Pada śnieg, pogoda bardzo zmienna. Kluczowy punkt tego miejsca – szczyt Kang Yatze pojawia się tylko chwilami.
- Nimaling – Chikurmo. Nocleg na wysokości 4070 m. npm. Przechodzimy przez przełęcz Kongmaru La – ok 5200 m. npm.
- Chikurmo – Martselang. Tu kończymy. W drodze powrotnej zwiedzamy klasztor w Hemis.
Jutro odpoczywamy w Leh i planujemy dalszy pobyt w Indiach.