Agresywna propaganda przedwyborcza Projektu Ursynów polega również na tym, że wrzucają ulotki również do tych skrzynek, których właściciele sobie tego nie życzą i oznaczyli skrzynki prośbą o niewrzucanie reklam. Na szczęście na klatce schodowej, na której jest moje mieszkanie, ludzie potraktowali ulotki tego prawicowo-katolicko-nacjonalistycznego stowarzyszenia w odpowiedni sposób – jak widać na zdjęciu. Warto wiedzieć, że Projekt Ursynów tworzą osoby przeszkolone w Instytucie Wolności, prawicowo-katolicko-nacjonalistycznym think-tanku. Reklamują się jako bezpartyjni, uczynili z tego leitmotiv swojej kampanii, w rzeczywistości zaś realizują swoją linię ideologiczną – coś pomiędzy pisdzielstwem a konfederosją. Trzeba pamiętać, że obydwa te ugrupowania to partie faszystowskie i prorosyjskie (a więc PU również), dążące do wyrwania Polski z UE i wepchnięcie kraju w putlerowską strefę wpływów, w imię ideologii, którą chcą wprowadzić wszędzie tam, gdzie mogą, a więc na Ursynowie również (walka z infrastrukturą rowerową i zbiorkomem jest tego przykładem). Ponadto samorząd jest dla nich tylko kolejnym szczebelkiem do większej polityki. A działają jak zielone ludziki putlera w Ukrainie w roku 2014. Bez znaków rozpoznawczych. Są niby apartyjni. Stąd też prośba do tych mieszkańców Ursynowa, którym bliskie są wartości europejskie, którzy nie chcą faszyzmu ani putlera w Polsce. Głosujcie na tych, którzy chcą Polski w UE. Za naszą granicą trwa wojna z putlerem. Powstrzymajmy tych, którzy chcą wyrwać Polskę z UE, którzy chcą mieć na Ursynowie Buczę czy Mariupol. Powstrzymajmy faszystów i nazistów. Tu, u nas, lokalnie na Ursynowie.