Ten tekst powstał na moim blogu Andy Patagonia 2008 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Peninsula Valdes
Ten tekst powstał na moim blogu Andy Patagonia 2008 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu
Pingwiny, wieloryby
Ten tekst powstał na moim blogu Andy Patagonia 2008 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu
To już Patagonia
Ten tekst powstał na moim blogu Andy Patagonia 2008 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu
Reminiscencje z dżungli
Ten tekst powstał na moim blogu Andy Patagonia 2008 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu
Wodospady na rzece Iguazu
Ten tekst powstał na moim blogu Andy Patagonia 2008 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu
Warszawa – Rzym – Buenos Aires
Ten tekst powstał na moim blogu Andy Patagonia 2008 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Jutro w drogę do domu
Ten tekst powstał na moim blogu Ladakh 2007 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Khajuraho
No to mamy to, czego chcieliśmy. Zamiast przyjemnego chłodu Leh wściekle gorące Khajuraho. Ceny w knajpkach i hotelach prawie dwukrotnie większe. Typowy indyjski smrodek, naganiaczy chcących sprzedać cokolwiek, choćby czarną żarówkę.
Przeloty, przeloty
Ten tekst powstał na moim blogu Ladakh 2007 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Wrażenia z trekkingu
Ten tekst powstał na moim blogu Ladakh 2007 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Trekking – pierwsze wrażenia
Ten tekst powstał na moim blogu Ladakh 2007 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Pangong Tso
Wczoraj pojechaliśmy nad Pangong Tso. To bardzo długie i wąskie jezioro na granicy indyjsko – chińskiej. Tak naprawdę jezioro położone jest w Tybecie. Wysokość lustra wody to 4240 m. npm.
Lamayuru, Alchi, Likir
Ten tekst powstał na moim blogu Ladakh 2007 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Leh i okolice, dzień drugi
Ten tekst powstał na moim blogu Ladakh 2007 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Leh, dzień pierwszy
Ten tekst powstał na moim blogu Ladakh 2007 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Delhi
Ten tekst powstał na moim blogu Ladakh 2007 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
To już jutro…
Ten tekst powstał na moim blogu Ladakh 2007 i został stamtąd skopiowany z zachowaniem daty wpisu.
Wienertinden
Dzień zapowiadał się niewesoło. Ciągle piętnaście metrów na sekundę średniej prędkości wiatru, jakieś przewalające się chmury, wspaniały produkt Williama G. do zainstalowania. Czyli kibel w stacji. Jeszcze przed obiadem wiatr zaczął słabnąć, przejaśniło się troche – no to chociaż pojedziemy zawieźć trochę tego pomiarowego badziewia na lodowiec. Być może wszystko zagra i będzie jakiś pozytywny efekt – my się przewietrzymy, rejestracja zjawisk wreszcie wyjdzie z fazy testów.
Biblioteka pod wulkanem
Kiedy samolot podchodzi do lądowania w Pietropawłowsku Kamczackim widać pokryte śniegiem wulkany i błękitną Zatokę Awaczińską. Zapiera dech w piersiach. Potem, kiedy pozna się tę krainę, trudno się nie zachwycić. Anna Pawłowna pokochała to miejsce, surową przyrodę – księżycowy krajobraz, wulkany, fumarole, gorące źródła, ocean. Kiedy ma wolne i nie pracuje w bibliotece, prowadzi wycieczki krajoznawcze. Zna tu każdy kamień i strumień; nie ma zakątka, o którym nie miałaby czegoś ciekawego do opowiedzenia.
Na Marata i Engelsa (Irkuck, Bajkał, 2000)
Jak sobie wyobrażamy Syberię? Mrozy, kibitki, tajga i drewniane domki. Przez dwa tygodnie pobytu w górach widzieliśmy tylko tajgę, jeśli nie liczyć naszego krótkiego przemarszu przez wioskę Bajkalskoje i przystani wodolotu „Kometa” w Irkucku. Gdy zeszliśmy z gór na brzeg morza, jak miejscowi nazywają jezioro Bajkał, spotkaliśmy pewnego globtrotera, który namówił nas na zwiedzanie starego Irkucka. Plan miasta można kupić w kiosku, żeby się błąkać bardziej systematycznie. Pewne kamienice, między innymi dom gubernatora, zostały zaznaczone na nim jako zabytki godne zobaczenia. A domy drewniane? Większość nadgryzł już ząb czasu i nie poleca się ich jako atrakcji turystycznej. Trzymają się jeszcze w bocznych uliczkach. Dużo pięknych budynków jest na rewolucjonistów – Marata i Engelsa oraz Dekabrskich Sobytij. Stoją po kolana w ziemi. Łuszczą się. Ich oczy – okiennice – smutno patrzą w przyszłość.