Wycieczka odbyła się 29 maja 2010.
Tegoroczny maj nie rozpieszczał nas piękną pogodą. Po 3 tygodniach bez wyjazdu wybraliśmy jako cel Pojezierze Brodnickie. Blisko, można tu wyskoczyć nawet na jeden dzień.
Wyruszamy ze Zbiczna na południe, aby wkrótce skręcić w kierunku jeziora Strażym. Objeżdżamy je od zachodu i docieramy do mostu na kanale łączącym jeziora Strażym i Bachotek. To bardzo urokliwe miejsce. Zatrzymujemy się na chwilę i robię kilka zdjęć. To bardzo malownicze miejsce. Kanał wije się pomiędzy trzcinami, rozlewa na boki, błękit wody kontrastuje z trzcinami i ciemną linią lasu. Woda jest czysta, widać ryby pływające w wodzie. Dookoła kręci się dużo ptaków. To miejsce może świetnie nadawać się do fotografowania lub podpatrywania ptaków wczesnym świtem.
Ruszamy dalej, zaraz za groblą skręcamy na północ. Droga wznosi się do góry i wkrótce ukazuje się nam małe jezioro Skrzynka. Dalej podążamy wzdłuż wschodniego brzegu jeziora Strażym. Jezioro położone jest dużo niżej niż droga; tam, gdzie las jest rzadszy, w oddali prześwituje tafla wody. Pogoda nam sprzyja, jest ładnie, ale nie gorąco. Docieramy wkrótce do miejscowości Gaj Grzmiąca, kilkaset metrów jedziemy asfaltem, aby wkrótce skierować się na północ.
Dojeżdżamy do pięknie położonego mostku nad Skarlanką, gdzie zatrzymujemy się na kilka zdjęć. Potem ruszamy leśną drogą biegnącą na północ. To bardzo miły odcinek, droga jest twarda, szutrowa, jedzie się prawie jak po asfalcie. Dojeżdżamy w końcu do drogi asfaltowej Tereszewo – Ciche i zjeżdżamy na przesmyk pomiędzy jeziorami Partęczyny Wielkie i Dębno. Pora na obiad, a więc oddalamy się od drogi wzdłuż brzegu Partęczyn, aby po kilkuset przejechanych metrach znaleźć ładne miejsce obiadowe.
Po obiedzie ruszamy przez Ciche do Łąkorka. Ponieważ skończyły się nam zapasy, podjeżdżamy do sklepu w Łąkorzu, skąd jedziemy do Ostrowitego cofając się uprzednio do Łąkorka. Wybieramy tę trasę, ponieważ umożliwi nam przejazd wzdłuż najpiękniejszego jeziora Pojezierza Brodnickiego – Mieliwo. Na razie jednak musimy zaliczyć kilka wjazdów i zjazdów i pokopać się trochę w piachu. Asfalt za Ostrowitem kończy się nagle, koło jeziora Głowińskiego, przed piaszczystym podjazdem.
Rowerki trzeba było jednak wepchać na górę – piach uniemożliwił podjazd. Dalsza droga jest już dużo lepsza. Kilkaset metrów za leśniczówką Rosochy odchodzi na południe dróżka wzdłuż wschodniego brzegu jeziora Mieliwo. Nie jest ona bardzo uczęszczana, koła przecinają kilkucentymetrową warstwę starych liści. Wkrótce droga zbliża się do jeziora. Jedziemy wzdłuż brzegu, aż docieramy do miejsca, skąd rozciąga się dobry widok na jezioro. Zatrzymujemy się tu na kilka zdjęć i ruszamy dalej.
Wkrótce droga leśna dochodzi do asfaltowej koło jeziora Sośno. Sośno też jest pięknym jeziorem, jednak dociera tu znacznie więcej ludzi. Niebawem docieramy do Zbiczna, gdzie kończymy wycieczkę niewielkim dystansem ok. 52 km.