Polska na weekend
Most na rzece Omulew

Most na rzece Omulew

Cel na ten weekend został określony stosunkowo późno – w piątek wieczorem, na podstawie informacji z ICM. Warmia, a dokładniej Sasek Mały i agroturystyka Sasek. Miejsce to jest nastawione na koniarzy, ale rowerzystów też wpuszczają ;). Można wziąć opcję z wyżywieniem. Niestety kuchnia serwuje głównie padlinę. Na szczęście mają też jakieś sałatki, tak więc daje się przeżyć na tutejszej kolacji i śniadaniu.

czytaj dalej
Dookoła Wojciech(ów)

Dookoła Wojciech(ów)

Mam trochę ponad dwie godziny przed odjazdem z miłego miejsca, jakim są Wojciechy. Za mało na wycieczkę (ta liczy się dopiero po przejechaniu 50 km), ale w sam raz na małą przejażdżkę. Wyruszam starą, poniemiecką drogą, pięknie obsadzoną drzewami. Gdzieniegdzie zachowały się nawet resztki bruku.

czytaj dalej
Pętla Jezioraka

Pętla Jezioraka

Pętelka wokół jeziora Jeziorak jest takim awaryjnym wyjazdem weekendowym. Awaryjnym, ponieważ można podjąć decyzję w ostatniej chwili, wsiąść w pociąg i spędzić miło weekend na rowerze. Początek i koniec ma miejsce w Iławie, dokąd można dojechać każdym ekspresem jadącym do Trójmiasta. Można oczywiście trasę rozbudować i skończyć w Ostródzie, a do Iławy dostać się pociągiem.

czytaj dalej
Rolbik, Zbrzyca, Laska, Kaszuba i inne – dzień 4

Rolbik, Zbrzyca, Laska, Kaszuba i inne – dzień 4

Dziś dzień powrotu. Opuszczamy Kaszubę z rana i jedziemy do Wdzydz. Mam trochę czasu na niewielką przejażdżkę. Planuję pojechać wzdłuż brzegu Wdzydz. Przejeżdżam przez bramę jakiegoś ośrodka i z wysokiego brzegu, poprzez las, mam widok na jezioro. Po drugiej stronie dróżki cały czas są jakieś zabudowania. W końcu mijam je, ale muszę oddalić się od jeziora. Teren robi się coraz ciekawszy, aż w końcu docieram do poziomu jeziora. Wiedzie tędy jakiś szlak, ale jest on zdecydowanie pieszy, nie rowerowy.

czytaj dalej
Rolbik, Zbrzyca, Laska, Kaszuba i inne – dzień 3

Rolbik, Zbrzyca, Laska, Kaszuba i inne – dzień 3

Kolejnego dnia postanawiamy dotrzeć do kamiennych kręgów w miejscowości Odry. Jeszcze rano zmieniamy lokalizację z Rolbika Młyna na Kaszubę – pozwoli nam to uniknąć piachu na drodze przy wyjeździe i powrocie do Rolbika. Pierwszym przystankiem będą kamienne kręgi koło Leśna. Od Kaszuby biegnie droga asfaltowa, stosunkowo szybko docieramy na miejsce.

czytaj dalej
Rolbik, Zbrzyca, Laska, Kaszuba i inne – dzień 2

Rolbik, Zbrzyca, Laska, Kaszuba i inne – dzień 2

Cel na następny dzień to akwedukt w Fojutowie – skrzyżowanie wielkiego kanału Brdy i niewielkiej rzeczki – Czerskiej Strugi. Wyruszamy rano tą samą drogą asfaltową, którą wracaliśmy wczoraj. Zatrzymujemy się na chwilę przy sklepie w miejscowości o nazwie Asmus. Teraz, w razie czego możemy powiedzieć, że znamy Asmusa ;). Miejmy jednak nadzieję, że już nikt nie będzie pytał…

czytaj dalej
Rolbik, Zbrzyca, Laska, Kaszuba i inne – dzień 1

Rolbik, Zbrzyca, Laska, Kaszuba i inne – dzień 1

Tym razem okolica Borów Tucholskich miała być bez deszczu. Wyruszyliśmy rano z Warszawy z ogólnie zarysowanym celem podróży. Po drodze typujemy kilka miejsc na pierwszy nocleg. Już po południu docieramy do Męcikału, gdzie typujemy kilka gospodarstw agroturystycznych. Ostatecznie lądujemy we wspaniałym, odludnym miejscu zwanym Rolbik Młyn. Gospodarze są bardzo mili i decydujemy się spędzić tu przynajmniej jedną noc.

czytaj dalej
Sobota na Pojezierzu Brodnickim

Sobota na Pojezierzu Brodnickim

Tegoroczny maj nie rozpieszczał nas piękną pogodą. Po 3 tygodniach bez wyjazdu wybraliśmy jako cel Pojezierze Brodnickie. Blisko, można tu wyskoczyć nawet na jeden dzień.
Wyruszamy ze Zbiczna na południe, aby wkrótce skręcić w kierunku jeziora Strażym. Objeżdżamy je od zachodu i docieramy do mostu na kanale łączącym jeziora Strażym i Bachotek. To bardzo urokliwe miejsce. Zatrzymujemy się na chwilę i robię kilka zdjęć. To bardzo malownicze miejsce. Kanał wije się pomiędzy trzcinami, rozlewa na boki, błękit wody kontrastuje z trzcinami i ciemną linią lasu. Woda jest czysta, widać ryby pływające w wodzie. Dookoła kręci się dużo ptaków. To miejsce może świetnie nadawać się do fotografowania lub podpatrywania ptaków wczesnym świtem.

czytaj dalej
Majówkowe wrażenia z Kaszub

Majówkowe wrażenia z Kaszub

Prognozy na początek maja nie gwarantowały słonecznej pogody nigdzie w Polsce. Zdecydowaliśmy się na Kaszuby, gdzie była największa szansa na brak deszczu. Dojechaliśmy do Chmielna zatrzymując się po drodze na obiad w barze na stacji Orlen w Żukowie. Miejsce należy zdecydowanie odradzić, a wręcz traktować w kategorii ostrzeżenia kulinarnego.

czytaj dalej
Co puchło w Puchłach…

Co puchło w Puchłach…

Wschodnie pogranicze jest szczególnym miejscem. Od dawna mieszają się tu ludy, kultury i wierzenia. Pozostały po nich świątynie, cmentarze i zwyczaje. Tym razem jedziemy do miejscowości Puchły niedaleko Narwi. Znajduje się tam duża i ciekawa cerkiew.

czytaj dalej
Pół mostu w Kłopocie

Pół mostu w Kłopocie

Tym razem wybraliśmy kierunek zachodni. Jeden z niewielu, gdzie można jeszcze dotrzeć pociągiem w sensownym czasie, aby weekendowy wyjazd miał sens. Berlin – Warszawa Express odjeżdża 3 razy dziennie i ma wagon do przewozu rowerów. Tak więc wyjeżdżamy w sobotę rano planując powrót w niedzielę wieczorem.

czytaj dalej
Krejwiany, Ejszeryszki, Maszutkinie…

Krejwiany, Ejszeryszki, Maszutkinie…

Dziś czeka nas jednodniowa wycieczka. Jesteśmy w Krejwianach, na północnej Suwalszczyźnie. Wyruszamy w kierunku granicy litewskiej i kilkaset metrów jedziemy asfaltem mijając litewskie słupki. W tym miejscu już nie widać, że kiedyś była to granica przyjaźni dwóch bratnich państw, z dwoma rzędami drutu kolczastego i zaoranym pasem ziemi pomiędzy nimi. Teraz, we wspólnej Europie nawet nie widać, że była tu kiedyś granica, a wąskie, wiejskie drogi pokryte są nowym asfaltem.

czytaj dalej
Na południe i północ wzdłuż Łyny

Na południe i północ wzdłuż Łyny

Tym razem zaczynamy z Olsztyna. Przejeżdżamy przez miasto, w którym infrastruktura ścieżek rowerowych się ciągle poprawia. To jednak nie jedyne zmiany. Ostatni raz przejeżdżałem przez to miasto dwa lata temu. Od tej pory powstało bardzo wiele nowych osiedli. Niegdyś cicha i pusta droga w kierunku Bartąga jest teraz obudowana po obydwu stronach nowymi osiedlami. Nowy asfalt kończy się tuż za osiedlami i zjazd w dół do mostu na Łynie urozmaicają nam liczne dziury w drodze.

czytaj dalej
Czerwcowo deszczowo na Roztoczu

Czerwcowo deszczowo na Roztoczu

Pierwotny plan obejmował wyjazd rowerowy nad morze. Prognozy pogody jednak skłoniły nas do zmiany planów. Po przejrzeniu map z prognozami opadów wybraliśmy Roztocze. Do Zwierzyńca docieramy samochodem, znajdujemy nocleg przynajmniej na dziś i przesiadamy się na rowery. Zostało nam mniej niż pół dnia, więc wiele pewnie nie przejedziemy.

czytaj dalej
Przedwyborcze popołudnie na Pojezierzu Brodnickim

Przedwyborcze popołudnie na Pojezierzu Brodnickim

Trzy weekendy bez wyjazdu to o trzy za dużo. Ponieważ ICM znowu straszy deszczem w niedzielę, decydujemy się na krótki, półdniowy wypad gdzieś blisko. Zresztą w niedzielę i tak trzeba spełnić obowiązek obywatelski i znowu wskazać drobiowi jego miejsce – tym razem w Europie. Decydujemy się na Pojezierze Brodnickie, gdzie w sobotę ma być ładna pogoda.

czytaj dalej
Kolejny weekendowy kanał, czyli jak nie skoczyłem ze śluzy

Kolejny weekendowy kanał, czyli jak nie skoczyłem ze śluzy

Kolejny majowy weekend rozpoczynamy stosunkowo późno. Do Giżycka docieramy koło południa. Samochód porzucamy na parkingu strzeżonym pod hotelem „Wodnik”, za 15 zł za dobę. Jeszcze tylko kawa (hotel wprawdzie posiada ekspres, ale cappuccino to już zbyt skomplikowana usługa, pozostajemy więc przy kawie z mlekiem), pakujemy się na rowery i ruszamy. Planujemy dotrzeć do Kanału Mazurskiego objeżdżając przy tym północne wielkie jeziora (Kisajno, Dobskie, Dargin, Mamry, Święcajty).

czytaj dalej
Suwalszczyzna majówkowo

Suwalszczyzna majówkowo

Tegoroczna majówka była krótka. W końcu zdecydowaliśmy się na wariant rowerowy na Suwalszczyźnie z dojazdem samochodem.

Wyjechaliśmy w piątek rano. Do Suwałk dojechaliśmy około trzynastej. Parkujemy na parkingu zajazdu „Private” (ul. Polna 9), cena za 1 dobę parkowania to 15 zł. Teren jest zamknięty, strzeżony; wygląda na to, że właściciele nastawiają się na gości zagranicznych przyjeżdżających własnymi camperami. Najprawdopodobniej dzięki temu można zapłacić kartą. Jest kilka miejsc noclegowych, w sezonie można też zjeść na miejscu.

czytaj dalej

Pin It on Pinterest